środa, 18 stycznia 2012

Nie jest dobrze. Heh co ja w ogóle mówię.. jest tragicznie..
Moja siła jest na poziomie -100% i nie chodzi o mięśnie tylko o strefę psychiczną..
Od pewnego, dość długiego czasu jest strasznie źle..
Moja psychika puka w dno od dołu.. Nie mam już nawet sił by udawać że jest spoko..
Wcześniej chociaż treningi były taką odskocznią, chwilą wytchnienia w której nie myślę o tym o czym myśleć od dawna nie powinienem. Dzisiejsza hala to było jakieś dno, zamiast się cieszyć że zapierniczam to chciało mi się płakać, dwie godziny zupełnej psychicznej męczarni.. Nie mam pojęcia co się dzieje.. Nie wiem czy dziś był taki dzień, że wszystko się skumulowało, wszystkie złości i zmartwienia, czy coś we mnie pękło w sensie metoforycznym ofkorsik.
Mam czasem ochotę krzyknąć 'kurwa, przytuli mnie ktoś w końcu?'

A wkoło tylko słyszę to samo, na Esce, na Planecie, w telewizji, wszędzie!
Nie cierpię tego!

Słitaśne i całuśne pozdrowienia dla Agi B ;* za dopingowanie mnie przy brzuszkach!

4 komentarze:

  1. Połom nie łam się:) Jak już jest dno to przynajmniej gorzej być nie może!

    OdpowiedzUsuń
  2. no cóż, czasem musi być źle, żeby później mogło być lepiej..:) więc głowa do góry! :]

    OdpowiedzUsuń
  3. czyli teraz bedzie tylko lepiej!siora B.

    OdpowiedzUsuń