sobota, 20 października 2012

Siema Long

Dawno oj dawno mnie tu nie było, dawno.. Nie jeździłem na zawody więc nie było o czym pisać i czym się dzielić. Lecz ku uciesze wszystkich skrytych i nie skrytych fanów moich piśmienniczo-psychologicznych wywodów w końcu trafiłem do lasu na bieganko z mapką.
Moje pierwsze zawody od czerwca to nie byle co! Ha! To nawet w pewnym sensie grubsza sprawa gdyż LONG do wąskich nie należy. Jadnakowoż notka ta nie powstaje w celu opisania moich długich leśnych poczynań, powstaje ona gdyż podczas LONGa miałem sporo czasu by sobie pomyśleć nad pewnymi sprawami i obmyślić całą gotową noteczkę!
Niestety.. moja pamięć nie jest zajebista więc moja zajebista i gotowa notka zaginęła gdzieś w głębi tej części ciała którą potocznie nazywa się mózgiem. Pamiętam że pomyślałem sobie jaki jestem zajebiście samolubny! A pomyślałem tak z bardzo zastanawiającego mnie powodu, otóż ludzi z którymi mijałem się na trasie dopingowali mnie i ok było to miłe i nic w tym nad zwyczajnego gdyby nie to że to long! Można szepnąć słówko czy coś ale nie "Dawaj Połom nie poddawaj się! Lecisz do końca!" tym bardziej gdy wołają to ludzie którzy na tej najdłuższej w sezonie trasie walczą o medale! Cieszy mnie to że Duduś na fragmencie 40-50 metrów gdy mnie mijał(wtedy biegłem) wypowiedział do mnie niezliczoną liczbę słów, motywujących słów. Cieszy mnie Nacioszka która mi mówi "dawaj Połom niewiele jeszcze" (7pk). Takich przykładów mógłbym podać więcej ale każda taka sytuacja sprawia iż uświadamiam sobie jaki jestem samolubny! Ludzie walczą o każdą sekundę do ostatnich sił a jeszcze szepną mi jakieś słówko. A co ja mogę im w zamian za motywację zaoferować? Przebiegnięte 14 km z 20? 3-4 minutowy zryw? Nie ma co ukrywać nie byłem przygotowany do LONGA ale po 2 tygodniach tuptania z nogi na nogę ukończyłem tego skurwysyna! Wielką głupota było wychodzenie do lasu ale ważne że było fajnie!

 I ważne, a właściwie najważniejsze.. Nie ma co ukrywać nikt z was, z ludzi biegających na orientację poza kilkoma wyjątkami nie wierzył że ukończę. Każdy z człowieczków był pewny że zejdę. I wiecie co? Czuję się zajebiście dumny z tego że się gnojki myliliście! Nikt nigdy mi nie wmówi że sobie z czymś nie poradzę!!
I jeszcze coś do wszystkich "zajebistych" żartownisi którzy obrabiają dupę za plecami.
Śmiało! Mówicie mi prosto w twarz że nie dam rady! Mówcie mi że nie ma szans bym coś zrobił! Że nie jestem wystarczająco dobry!!
A wiecie dlaczego?
Bo za każdym razem choćby nie wiem ile pracy by mnie to kosztowało pokażę wam że MOGĘ! Za każdym razem udowodnię wam że się mylicie.
Aa i jeszcze jedno. Sprawia mi to zajebistą frajdę!

3 komentarze:

  1. dorośnij dzieciaku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli osoba Anonimowy pozwoli to odpowiem.
    1) Ja oczywiście mogę się mylić ale dla mnie dorosłość to podpisywanie się pod swoim zdaniem i pełne ponoszenie konsekwencji.
    2) Z ogromną radością stwierdzam iż mam rodziców i jeśli wolno to pozostanę ich dzieckiem.
    3) Jeśli ktoś twierdzi iż jestem niedojrzałym dzieciakiem to mam wrażenie że po prostu mnie nie zna. Więc tym bardziej zachęcam do podpisywania się pod swoim zdaniem gdyż tylko wtedy można na jego temat prowadzić jakąś konstruktywną dyskusję.
    4) Każdą uwagę pod swoim adresem przyjmę do siebie i wezmę pod uwagę ale tylko wtedy gdy jest ona uzasadniona ponieważ nie zwykłem przejmować się pipkami które są odważne zza klawiatury gdy nikt nie wyciągnie konsekwencji.

    I teraz warto zadać pytanie kto powinien z tchórzliwego gnoja stać się coś wartym człowiekiem.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń